Mittwoch, 23. Mai 2018

Rudi

Nie tak dawno ,no moze 2 miesiace temu mielismy goscia ;-)
siedze sobie na balkonie z kawa -a tu cos leci w moim kierunku ,kurcze -wybieglam szybciej niz myslalam i patrze z boku , a tu sroczka sobie siadla na krzesle -biedna taka zmeczona , ogonek chyba obciety ,bo na odgryziony nie wygladal ,przyszla o pomoc i odpoczynek ...no i wygonisz takie biedactwo ?

taka slodka, jakby wychowana przez czlowieka , wierna ...zaraz ja wpierw nakarmilismy

i zaraz siadla na fotelu i spala....
 

 
byla u nas kilka dni ,latala po dworze ,jesc chodzila do nas ( a pokarmu to mam zawsze duzo) odpoczywala na fotelu ,zmeczona byla potwornie -i wyobrazcie sobie, ze i spala u nas ;-)
pierwszego wieczoru pukala po wszystkich oknach ,plakala - Boze ,jak mi ja bylo zal -no i wpuscilam do domu ;-)

zaraz wskoczyla sobie na kwiatek i spala do rana ;-) rano ja wypuszczalam ...
i tak bylo pare dni -az poleciala i jej juz nie bylo , pomyslalam, odpoczela ,nabrala sil i poleciala dalej - az tu w niedziele ,patrzymy siedzi biedna pod balkonem ,wykonczona ,jedno skrzydelko jakby uciete ,dziubek potrzaskany , prawie sie nie ruszala...nie wiem czy to Jakis wypadek ,zwierzeta ,czy podli ludzie;-(
przyszla umrzec tu, gdzie bylo jej dobrze ;-(
wlozylismy ja potem do kartonika i synus zakopal pod balkonem , zostanie tutaj z nami ;-(

 
 
 



Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen

na nowo?